Za to teraz będzie wszystko w pigułce.
Samo szycie zajmuje naprawdę niewiele czasu w porównaniu z wykańczaniem sukienek. Mówię o tych konkretnych sukienkach, gdyż sukienka do tańca dowolnego z tamtego roku, gdzie naszywałam elementy była o wiele bardziej pracochłonna.
Naklejanie dżetów to zabawa na kilka wieczorów (lub poranków jeśli ktoś woli).
Trzeba ułożyć każdy dżet, a na nierównym materiale kamyczki wesoło przeskakują przy najmniejszym jego drgnięciu, więc najlepiej w miarę możliwości materiał dobrze naciągnąć i przypiąć szpilkami.
Wycięcie spódnicy z cienkiego szyfonu też wymaga sporo cierpliwości, aby więc wszystko lepiej się trzymało i nie jeździło, szyfon przypięłam do podkładki. Mam taka specjalna podkładkę, która jest miękką jak styropian, tyle, że nie sypia się z niej kuleczki.
Z koronki, która została doszyta jako druga warstwa spódnicy powycinałam kwiatki i przyszyłam na górze sukienki.
Odcięcie spódnicy i góry sukienki oddziela pas błyszczących dżetów.
Niebieskie cekiny wklejone w środki kwiatków ożywiły je znacząco, a dżety dodały blasku.
Tak sukienka prezentuje się na Matyldzie. Na razie mam tylko zdjęcia w sukience do tańca dowolnego. Zdjęcia w sukience do tańca obowiązkowego jeszcze do mnie nie dotarły.
Pozdrawiam serdecznie,
Kamila