wtorek, 31 grudnia 2013

The Liebster Blog Award, kolejne wyróżnienie.

Posypały się ostatnio wyróżnienia ;) Ciesze się bardzo, że coraz więcej osób do mnie zagląda, że nie piszę i nie pokazuję wszystkiego tylko dla szuflady.
Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze, które sprawiają mi ogromna radość, za to, że tu wracacie i regularnie czytacie.
Tym razem wyróżniła mnie Maria Tamara z bloga Maria Tamara: Moda i Szycie.




Osoba wyróżniona musi odpowiedzieć na 11 pytań zadanych przez osobę nominującą, następnie sama zadać 11 pytań i nominować 11 blogów.
Pozostanę przy odpowiedziach na pytania.

1. Czy lubisz prowadzenie bloga?
Bardzo. Dzięki niemu poznałam wirtualnie kilka ciekawych osób. Mam nadzieje, ze w niedługim czasie poznam kolejne niebanalne, ciekawe, pozytywnie zakręcone osoby. 

2. Czy tematyka bloga to Twoje największe hobby?
W chwili obecnej tak. Oprócz szycia mam jeszcze kilka innych pasji, które w tej chwili ze względów czasowych lub przejściowego zniechęcenia odłożyłam na bok.

3. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
Czerwień, fiolet, czerń, biel, pistacjowy, pomarańczowy, granatowy. Yyyyy... chyba miałam wymienić tylko jeden kolor. Ale tak jak i w życiu, nie ma jedynie strony czarnej i białej, gdyż otacza nas cala paleta barw tak i z moimi ulubionymi kolorami. Wszystko zależy od nastroju.

4. Wypoczynek: aktywny czy słodkie lenistwo?
Rzadko, bardzo rzadko lubię tak zwane słodkie lenistwo, wole wypoczywać aktywnie. Inaczej za mocno się rozleniwiam :)

5. Jaki jest Twój sposób na zły humor?
Dobrze mi robi wyjście i spotkanie z ludźmi. Po prostu pogadać i nie myśleć o tym co spowodowało mój zły humor.

6. Jesteś duszą towarzystwa czy samotnikiem?
Chyba ani jednym ani drugim. Plasuję się gdzieś pośrodku. 

7. Moja ulubiona piosenka aktualnie to... 
Jednej ulubionej nie mam. Uwielbiam Michała Bajora i mogę go słuchać na okrągło.

8. Rozmowa: Telefoniczna czy w cztery oczy?
W cztery oczy. Lubie widzieć osobę, z którą rozmawiam.

9. Jakie jest Twoje ulubione danie obiadowe?
Moim ulubionym daniem jest zupa po węgiersku, która zapewne niewiele ma wspólnego z Węgrami, ale znam ją pod taką nazwą, a składa się na nią cebula, papryki, ziemniaki, odrobina przecieru pomidorowego i kiełbasa. Wszystko podduszone w malej ilości wody.

10. Wolisz małe czy duże torebki?
Średnie. Ani duże ani małe. 

11. Czy lubisz kupować buty?
Nie znoszę! W ogóle zakupy, to dla mnie kara za grzechy.

Mario Tamaro, dziękuję za zaproszenie mnie do zabawy.

Pozdrawiam serdecznie
Kamila

niedziela, 29 grudnia 2013

The Versatile Blogger Award

Kolejna nominacja tym razem The Versatile Blogger Award, którą otrzymałam od FirANNY z bloga FiraANNA szyje. FirANNO dziękuję za docenienie mojej pracy i za to, ze do mnie często zaglądasz.



Co robi nominowana osoba:
- pokazuje nagrodę,
- dziękuje za nominacje,
- ujawnia 7 faktów o sobie,
- nominuje 7 blogów,
- informuje o nominacji blogi nominowane.

Tak jak i przy poprzedniej nominacji do nagrody, nie wskażę kolejnych blogów z tych samych co wcześniej powodów. 

Spróbuję teraz podać 7 faktów o mnie choć nie będzie łatwo ;)
1. Z opowieści mojej mamy wiem, ze jako 3 latka nie zostałam przyjęta do przedszkola. Oczywiście mama była załamana, bo wychowywała mnie sama, pracowała od rana do nocy, wiec co miała ze mną począć? To nie były czasy nianiek czy opiekunek. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i wybrałam się samodzielnie do przedszkola (było po drugiej stronie ulicy, bardzo malej ulicy, po której rzadko coś jeździło) i udało mi się wywalczyć miejsce. 
Z panią dyrektor przedszkola, która mnie przyjęła widywałyśmy się jeszcze jak już sama byłam dzieciata.

2. Przez 15 lat tańczyłam w kilku zespołach folklorystycznych. To były cudowne lata! Wyjazdy, koncerty, obozy, przyjaźnie. 15 lat, których nie zamieniłabym za żadne skarby świata.

3. Trzeci fakt wiąże się z drugim. 
Dawno temu, kiedy przestałam już tańczyć, postanowiłam wypróbować swoich sił w zespole Mazowsze. 
Na egzaminy do Karolina zgłosiło się ponad 200 osób z całego kraju. Bez żadnego problemu dostałam się do pierwszej 10 plasując się zaraz po 5 dziewczynach, które ukończyły szkołę baletowa.
Moja przygoda na tym się zakończyła, bo okazało się, że mimo iż egzamin zaliczyłyśmy śpiewająco, to miejsc dla dziewczyn nie ma :/ Przyjęto jedynie kilku chłopaków. 
Nie było to dla mnie żadną porażką, wręcz odwrotnie. Wróciłam do domu na skrzydłach motylich.

4. Zawsze marzyłam, żeby mieć córeczkę i jej imię było wybrane na dobrych 10-12 lat przed jej narodzinami. Co by było gdyby mąż się nie zgodził na imię Matylda? Nie miał wyboru ;p

5. Imię mojej Matyldy wzięło się od imienia kotki, którą kiedyś miałam. Wiele kotów przewinęło się przez moje ręce, ale Matylda była najcudowniejszą, najukochańszą, najpiękniejszą, jedyną i niepowtarzalną kotką. Była wyjątkowa.

6. Gotować nauczyłam się kiedy wyszłam za mąż, wiec to mąż był moją myszką doświadczalną ;)

7. Od najmłodszych lat recytowałam i brałam udział we wszystkich przedszkolnych i szkolnych spektaklach oraz konkursach recytatorskich. Pewnego dnia powiedziałam "dość! nie chcę więcej.". Trema była silniejsza ode mnie. I od tamtej pory zaprzestałam wszelkich występów przed publicznością.

Powiem szczerze, ze nie było łatwo wyszukać siedem ciekawostek z mojego życia. Ufff ;)

Pozdrawiam serdecznie
Kamila




sobota, 28 grudnia 2013

The Liebster Blog Award

Wstyd mi się nawet przyznać kiedy otrzymałam wyróżnienie od Adeli z bloga Adela Szyje. Adelo, bardzo serdecznie dziękuję, za to wyróżnienie i za docenienie mojej pracy. 
W końcu mam trochę czasu, wiec zasiadam do udzielenia kilku odpowiedzi na zadane pytania.
Zasady zabawy:
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Musicie mi wybaczyć, że kolejnych blogów nie będę nominować, mimo, iż doceniam ich autorki i uwielbiam zaglądać na ich blogi, ale ta zabawa trwa od dawna i wszystkie blogi, które czytam takowa nominacje już dostały po kilka nawet razy.





1. Kawa czy herbata?
Zdecydowanie kawa, chociaż kiedy za oknem zimno i brzydko z chęcią sięgam po kubek z gorącą herbata.

2. Dzień czy noc?
Dzień, a szczególnie poranek, kiedy mogę w ciszy i spokoju przed pobudka wszystkich innych domowników coś porobić bez ciągłego poganiania.

3. Miasto czy wieś?
Miasto. Nawet nie wiem czy umiałabym żyć na wsi, bo oprócz przejazdów, to nigdy na żadnej dłużej niż przez kilka godzin nie byłam.

4. Samochód czy autobus?
Autobus, chociaż moim najczęstszym środkiem lokomocji jest metro. Kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez samochodu, ale teraz łatwiej mi się poruszać po mieście komunikacja miejska.

5. Góry czy morze?
Jedno i drugie.
6. Książka czy film?
Książka, którą mogę zabrać ze sobą wszędzie i czytać w każdej wolnej chwili.

7. Kino czy telewizor?
Kino, chociaż często do niego nie chodzę, a telewizor zarasta u nas kurzem, bo wolę pozostać w błogiej nieświadomości, niż oglądać sieczkę, którą karmią nas media.

8. Na szpilkach czy na płaskim?
Szpilek nie mam i nie miałam i pewnie chodzić w nich bym nie potrafiła, ale na wyższym obcasie, to i owszem lubię i często zakładam nawet jak wiem, ze będę pół dnia biegać.
Podstawa, to wygodne buty.

9. Spódnica czy spodnie?
Ostatnio trochę pozmieniały się moje upodobania i wolę spódnice lub sukienki. Ale jak jest bardzo zimno, to z chęcią przepraszam się ze spodniami.

10. Farbowane czy naturalne?
To zależy od wieku pacjentki ;) Powyżej 18 lat farbowane.

11. W makijażu czy bez?
Obowiązkowo na wszelkie wyjścia z domu delikatny makijaż musi być. Może być nawet i mocniejszy jeśli jest po temu okazja.


Pozdrawiam serdecznie.
Kamila

środa, 25 grudnia 2013

Święta, święta...


"Świeciła gwiazda na niebie
srebrna i staroświecka.
Świeciła wigilijnie,
każdy ją zna od dziecka.
Zwisały z niej z wysoka
długie, błyszczące promienie,
a każdy promień – to było
jedno świąteczne życzenie..." 
Leopold Staff

Z okazji Świąt i nadchodzącego Nowego Roku 2014, wszystkim czytelnikom "Pomiędzy igłą, a nitką" życzenia spokojnych, rodzinnych i radosnych Świąt oraz Do Siego Roku.
Zyczy
Kamila



poniedziałek, 23 grudnia 2013

Pokrowiec na ubrania

Sukienek w szafie mojej Matyldy ciągle przybywa, jedne jeżdżą z nami na zawody, inne są za małe, wiec wiszą sobie czekając, aż ktoś je pożyczy, nie mniej kolekcja stale się powiększa, a stary pokrowiec zaczyna wyziewać ducha.
Szybki przegląd zapasów i od razu znalazłam jeden z zalegających w szafie kawałków materiału, z którego uszyłam nowy pokrowiec, który ozdobiłam wg życzenia małej klientki.



Literki wycięte są z materiału termo przylepnego, który we FR można dostać w sklepach z artykułami dla artystów i hobbystów, niestety nie udaje mi się wyszukać w internecie niczego podobnego w Polsce.


Imię napisane termo przylepnymi dżetami:


Elegancko wszyty zamek:


Oczywiście, tam gdzie człowiek stara się, żeby było ładnie i dokładnie, zawsze pojawi się jakiś "kwiatek". No cóż! Starałam się.


Teraz żadna podróż z kieckami nam nie straszna ;)

Pozdrawiam serdecznie
Kamila


sobota, 21 grudnia 2013

Montaż zatrzasków - tutorial

Kilka miesięcy temu dostałam w prezencie przycisk do montowania zatrzasków. Kiedyś miałam już do czynienia z takowym urządzeniem, ale w wersji max, czyli wielkości imadła, które jest mało praktyczne w warunkach domowych, chyba, ze ktoś jest szczęśliwym posiadaczem kącika krawieckiego.
Wydawało mi się, ze nabijanie zatrzasków, to wyższa szkoła wtajemniczenia dostępna tylko dla niektórych. Jakież miłe zaskoczenie było gdy okazało się, ze nabijanie zatrzasków jest prostsze niż zabawa w robienie dziurek na guziki.
Potrzebujemy zatrzaski, urządzenie do ściskania, materiał, flamaster lub jakikolwiek inny przedmiot piszący, którym możemy zaznaczyć miejsce naszych zatrzasków na materiale oraz linijka jeśli nabijamy większa ilość zatrzasków i trzeba rozmieścić je w równej odległości.



Komplet zatrzasków składa się z 4 sztuk, dwóch rodzaju męskiego i dwóch rodzaju żeńskiego.


Tutaj widać dolną część zaciskacza, do której wkłada się element pokazany na poniższym zdjęciu


W miejscu wcześniej zaznaczonym na materiale układamy zewnętrzną część zatrzasku, która posiada ząbki i którą możemy wbić w materiał, żeby nam się nie przesuwała. Na zdjęciu jeszcze przed ułożeniem i przed wbiciem w materiał.


Teraz wystarczy dopasować dwie części, co chyba jest najtrudniejsza częścią montowania zatrzasku, zacisnąć bardzo mocno i pierwsza polowa zatrzasku jest już zamocowana.


Operacje należy powtórzyć z druga częścią i gotowe.



Podobno można zatrzaski również usunąć. Nie próbowałam ;)
W sklepach można kupić zestawy do montowania zatrzasków, do których użycia potrzebny jest młotek. Niestety porównania przeprowadzić nie mogę, bo takowego zestawu nie posiadam.
Mam nadzieję, ze tutorial okaże się przydatny i komuś się przyda. 

Pozdrawiam
Kamila


czwartek, 19 grudnia 2013

Kurtka - Burda Classic Jesień/ Zima 2013/14

Zabrałam się w końcu za szycie kurtki, która wpadła mi w oko w wydaniu specjalnym Burdy Classic Jesień/ Zima 2013/14 wykrój 0006. Na razie jest to tylko przymiarka, gdyż kurtka jest jedynie sfastrygowana. Wszystkie części są podklejone flizelina, brak jest podszewki, kieszenie to tylko atrapa ;) ale i tak widać już pierwszy efekt, który całkiem, całkiem mi się podoba.
Manekina nie posiadam, wiec przymiarki odbywają się na moim żywym organizmie. Podobno do przymiarek nie wszywa się jednego z rękawów, niestety moja pamięć do pewnych rzeczy jest doskonała, ale bardzo krótka, więc nie pamiętam czy chodziło o prawy czy o lewy rękaw. Wszyłam prawy.
Materiał na kurtkę wygrzebałam latem w Emmausie za 1 euro (o tej organizacji, która istnieje również w Polsce choć, jest niestety o wiele mniej rozpowszechniona niż we Francji, można poczytać tutaj).
Była to duża kotara, którą rozprułam, musiałam jednak mocno kombinować przy cieciu, bo materiału wystarczało na styk i niestety na plecach wzór się nie schodzi, ale wyboru nie miałam, bo w zapasach nie mam podobnego typu materiału, z którego np. mogłabym wyciąć rękawy. Zresztą nie przepadam za tak kombinowanymi ciuchami. Chociaż może powiem inaczej, na kimś bardzo mi się podobają, ale nie na mnie. Zapewne to kwestia przyzwyczajenia i gdybym choć raz coś takiego włożyła na siebie przypuszczam, ze nie powiedziałabym "nie", ale nie mam odwagi zrobić tego pierwszego kroku ;)
Koniec gadki, przechodzę do pokazywania.





Do poprawki pójdzie kołnierz, bo niepotrzebnie podkleiłam go z dwóch stron. Po pierwsze moja maszyna nie da sobie z nim rady, bo przy szwach musiałabym przeszyć 6 warstw materiału wszystko podklejone flizeliną, a po drugie zrobił się za sztywny i będę się czuła jak w szesnastowiecznej kryzie. Resztę zostawię bez zmian.

Pozdrawiam
Kamila

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Pierwszy występ... i naklejanie dżetów

Pierwszy występ przed publicznością już za nami. Kostiumy spisały się na medal, mali łyżwiarze również. Cała gala była bardzo udana i myślę, że nikt z widzów nie wyszedł zawiedziony, bo naprawdę było co podziwiać. 
Przeglądając blog zauważyłam, że nie pokazałam zdjęć gotowych kostiumów, ani smoków, które zrobiłam ze strassów lub po polsku mówiąc z dżetów. 



Ale po kolei.
Najpierw rysujemy wzór, na którym układamy dżety.


Na ułożony wzór nakładamy specjalna folie termoodporną, którą kopiłam razem z dżetami, niestety nie wiem czy jest ona dostępna w Polsce.
Przy naklejaniu foli trzeba bardzo uważać, gdyż dżety tylko czekają na każdy nasz nieuważny ruch, żeby się przesunąć i krzywo nakleić. Na szczęście można je ręcznie poprzesuwać.


Następnie wzór układamy na materiale


i przyprasowujemy przez ok.30 sek. gorącym żelazkiem z wyłączoną parą. Jak widać temperatura jest ustawiona na maksymalną.


I gotowy smok. Święcące dżety na czerwonym materiale nie są najlepszymi modelami do fotografowania, wiec musicie uwierzyć mi na słowo, że wygląda to bardzo efektownie.


Teraz kilka zdjęć z występu, a ponieważ jestem kiepskim krytykiem zdjęć, na których jest moje dziecię, musicie mi wybaczyć ich ilość.













Ogromne podziękowania dla Eric Donant, który jest autorem zdjęć i pozwolił mi je wykorzystać na blogu. 
Un grand merci à Eric Donant, qui est l'auteur des cettes belles photos et qui a été d'accord que je les mets sur mon blog.

A na zakończenie filmik z ich pokazu.


Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze, które zostawiacie.  
Kamila