niedziela, 13 grudnia 2015

Sukienki

Plany planami, a życie życiem i choćbym chciała, znalezienie czasu na pokazanie procesu powstawania sukienek dla Matyldy okazało się niewykonalne. Doba jest po prostu za krótka, żeby ze wszystkim zdążyć.
Za to teraz będzie wszystko w pigułce.
Samo szycie zajmuje naprawdę niewiele czasu w porównaniu z wykańczaniem sukienek. Mówię o tych konkretnych sukienkach, gdyż sukienka do tańca dowolnego z tamtego roku, gdzie naszywałam elementy była o wiele bardziej pracochłonna.
Naklejanie dżetów to zabawa na kilka wieczorów (lub poranków jeśli ktoś woli).
Trzeba ułożyć każdy dżet, a na nierównym materiale kamyczki wesoło przeskakują przy najmniejszym jego drgnięciu, więc najlepiej w miarę możliwości materiał dobrze naciągnąć i przypiąć szpilkami.



Wycięcie spódnicy z cienkiego szyfonu też wymaga sporo cierpliwości, aby więc wszystko lepiej się trzymało i nie jeździło, szyfon przypięłam do podkładki. Mam taka specjalna podkładkę, która jest miękką jak styropian, tyle, że nie sypia się z niej kuleczki.



Z koronki, która została doszyta jako druga warstwa spódnicy powycinałam kwiatki i przyszyłam na górze sukienki.




Odcięcie spódnicy i góry sukienki oddziela pas błyszczących dżetów.


Niebieskie cekiny wklejone w środki kwiatków ożywiły je znacząco, a dżety dodały blasku.



Tak sukienka prezentuje się na Matyldzie. Na razie mam tylko zdjęcia w sukience do tańca dowolnego. Zdjęcia w sukience do tańca obowiązkowego jeszcze do mnie nie dotarły.




Pozdrawiam serdecznie,
Kamila