Pewnie gdybym przeszukała stare Burdy również znalazłabym coś ciekawego, ale skoro gazetę miałam już w rękach, więc wystarczyło tylko wziąć się do pracy.
Dla maleńkiej królewny uszyłam kurteczkę oraz spodenki. Spodenki to bardziej legginsy, ale na upartego można powiedzieć, że to spodenki.
Zabawy miałam mnóstwo przy przyszywaniu ozdobnej taśmy do kurtki. Nie wiem ile razy ją odpruwałam, ale i tak nie udało mi się jej przyszyć tak jak powinna być przyszyta. Po prostu w pewnym momencie poddałam się, bo zwyczajnie nie zdarzyłabym jej wykończyć. Nawet na zdjęciu są przyszyte tylko dwie zatrzaski, bo słońce już się chowało i obawiałam się, ze nie zdarzę zrobić porządnych zdjęć przed przekazaniem kurteczki nowej właścicielce. Pozostałe zatrzaski miałam czas doszyć dopiero późnym wieczorem, a następnego dnia od rana ciągle byłam poza domem, wiec wolałam pstryknąć tak jak było.
Wierzcie mi, ze te krzywe szwy na rogach doprowadzały i doprowadzają mnie do zgrzytania zębami, ale nie wiem jak przyszyć to porządniej.
Przód:
Tył:
Kamila
Kurteczka i tak jest świetna, mimo jednej krzywej stębnówki ;-) Spodnie też fajne, choć może trochę za ciemne, jak dla dziewczynki :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwono. Na takie ciupelkie spodenki nie miałam niczego innego, może ewentualnie resztki białego dzinsu, który został mi ze spodni, ale biały kolor przy takim maluszku, jest mało praktyczny, więc dlatego zostałam przy tym ciemnym.
OdpowiedzUsuńAno tak! - z drugiej strony masz rację, że ciemny kolor jest po prostu praktyczny :-)
OdpowiedzUsuń