Do pisania bloga też ciężko zasiąść, jednak wiem, że moje wierne czytelniczki czekają na wieści co nowego w moim krawieckim światku, dlatego nie przedłużam już pogawędki o życiu tylko spieszę donieść co powstało od ostatniego wpisu. Oczywiście opowieść będzie w odcinkach, żeby pozostawić odrobinę tajemnicy do kosztowania na później.
Jeszcze przed końcem roku szkolnego uszyłam Matyldzi krótkie spodenki, o które prosiła mnie od jakiegoś czasu.
Świetnie leżą, ładnie wyglądają, szyło się je bez żadnych problemów w tempie ekspresowym. Jedyne nad czym się zastanawiałam, to wzmocnienie brzegów. Materiał jest z tych, które przy dłuższym użyciu zaczynają rozchodzić się na szwach. Podkleiłam więc brzegi flizeliną. Może od środka podklejenie nie wygląda elegancko, ale przynajmniej nie porobią się dziury. Mogłam wszyć podszewkę, ale takiego rozwiązania Matylda na pewno by nie zaakceptowała.
Wykrój: Ottobre 6/2014
Drugim przedwakacyjnym uszytkiem był kardigan. Model pochodzi z magazynu Ottobre 02/2015 wydanie dla dorosłych.
Model bez żadnych komplikacji. Można powiedzieć, że wziął i sam się uszył.
A teraz informuję, że nożyczki wyjęte, nici do fastrygowania również i z 5 metrów ładnych materiałów zakupione. Motywacja wróciła, maszyna z kurzu oczyszczona, mogę szyć.
Jeden materiał już pocięty i sfastrygowany.
Pozdrawiam,
Kamila
Szorty bardzo mi się podobają, polubiłam taki szeroki fason:) W kardiganie wygladasz elegancko a jednocześnie na luzie.
OdpowiedzUsuńDziekuje Mario. Jednak ktos tutaj ciagle zaglada ;)
UsuńFajne rzeczy uszyłaś. Ten czerwony pikowany materiał jest świetny. Co z niego powstanie? Ja męczę sukienkę od jakiegoś czasu i nie mogę skończyć.
OdpowiedzUsuńO czerwonym pikowanym materiale bedzie we wtorek ;) Na razie nie zdradze tajemnicy :p
UsuńNo to się doczekałam wieści od Ciebie :) Myślałam, że tak zabalowałaś w Polsce podczas wakacji, że aż Ci się pisać nie chce :)
OdpowiedzUsuńSpodenki super, tkaninki zakupiłaś piękne. Ja niezmiernie podziwiam Cię za fastrygowanie...Jeny, ja wciąż się nie mogę przemóc....
Gdybym tego czerwonego nie sfastrygowala, to po zszyciu lekko bym sie zdziwila, bo okazalo sie, ze plecy sa takie na styk. Trzeba byloby pruc, a tak sfastrygowane, lekko poprawione i jest jak trzeba.
UsuńNo nareszcie :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rzeczy, które się same szyją. Też miałam pytać o czerwone, ale skoro tajemnica... ;-)
Ja rowniez, a jeszcze bardziej, wtedy kiedy mam juz przerysowany i wyciety z papieru model. Wtedy nastepuje ta przyjemniejsza czesc szycia ;)
Usuń