Dopiero co wróciłam z intensywnego, powiedziałabym, że nawet bardzo intensywnego kursu modelowania na manekinie i jeszcze nie ochłonęłam z wrażeń. Cierpliwe czekanie na ten kurs naprawdę się opłaciło, choć padam ze zmęczenia, to czuję, że otwiera się przede mną inny poziom szycia, pomimo iż bardziej czasochłonny i pracochłonny, ale bardziej dopracowany, dający ogromne możliwości kreowania własnych modeli i przerabiania ich do każdej sylwetki.
W ciągu ośmiu godzin nauczyłyśmy się przygotowywać manekina, odczytywać rysunki techniczne i na ich podstawie upinać materiał na manekinie. Niby mało, ale wiedzy do opanowania było sporo nawet dla osób dobrze szyjących, ale mających do tej pory do czynienia tylko z wykrojami w 2D.
Oto co stworzyłam przez tych kilka godzin kursu.
Sukienka o podwyższonej talii składająca się z sześciu części (z braku czasu skończyliśmy cztery, ale dwie brakujące czyli tył dołu sukienki umiemy już zrobić) :
Tył sukienki z wycięciem i z zaszewką :
Żakiet z kołnierzem:
Na rękaw nie wystarczyło nam już czasu, ale prowadząca pokazała nam jak należy go przygotować i upinać, a w razie pytań zawsze możemy się z nią skontaktować po dodatkowe wskazówki.
A teraz udam się na zasłużony odpoczynek.
Serdecznie pozdrawiam,
Kamysia
sobota, 21 października 2017
niedziela, 15 października 2017
Sukienka w kratkę - finał
Sukienka w kratkę wczoraj skończona, dzisiaj już przetestowana. Werdykt: jest świetna i nie tylko ja mam ochotę ja nosić. Matylda już szykuje się na założenie jej jutro do szkoły.
Wykrój pochodzi z Burda 6609.
Wykrój pochodzi z Burda 6609.
Pozdrawiam serdecznie.
Kamysia
środa, 11 października 2017
Sukienka w kratkę
Słowo się rzekło i kolejna sukienka już się tworzy. Tym razem materiał w krateczkę vichy.
Na razie robię przymiarki, które pozwolą mi wybrać najlepsza wersję.
Wersja z ozdobna taśmą:
W pracy pomagają mi wszyscy mali pomocnicy i każdy pomaga jak umie i jak może:
A teraz wracam do maszyny ;)
Kamysia
Na razie robię przymiarki, które pozwolą mi wybrać najlepsza wersję.
Wersja z ozdobna taśmą:
I wersja z czarnym paskiem:
W pracy pomagają mi wszyscy mali pomocnicy i każdy pomaga jak umie i jak może:
A teraz wracam do maszyny ;)
Kamysia
Mała czarna
Kupując biały materiał na sukienkę, skorzystałam z promocji i dokupiłam identyczny w czarnym kolorze. Czy można się przyznać, ze nigdy w swojej garderobie nie miałam klasyka nad klasykami, czyli "małej czarnej"? Jakoś się nie złożyło.
Wybrałam ten sam model co do uszycia białej kiecki, czyli wykrój Burda 6609, jedynie wydłużyłam rękawy, żebym mogla ją nosić gdy nadejdą chłodniejsze dni.
Sukienka tak mi się podoba, że wkrótce powstaną kolejne jej wersje z innych materiałów. A co! W tym roku szkolnym postanowiłam zaszaleć z sukienkami ;) Zresztą, z wykroju da się wyczarować inne fajne ciuszki.
Zeby ją trochę odróżnić od białej siostry, dół ozdobiłam trzema przeszyciami.
Zastanawiam się tylko czy do sukienki doszyć ozdobną wstawkę, którą wygrzebałam ze starych zapasów:
Wybrałam ten sam model co do uszycia białej kiecki, czyli wykrój Burda 6609, jedynie wydłużyłam rękawy, żebym mogla ją nosić gdy nadejdą chłodniejsze dni.
Sukienka tak mi się podoba, że wkrótce powstaną kolejne jej wersje z innych materiałów. A co! W tym roku szkolnym postanowiłam zaszaleć z sukienkami ;) Zresztą, z wykroju da się wyczarować inne fajne ciuszki.
Zeby ją trochę odróżnić od białej siostry, dół ozdobiłam trzema przeszyciami.
Zastanawiam się tylko czy do sukienki doszyć ozdobną wstawkę, którą wygrzebałam ze starych zapasów:
czy zostawić ja tak jak jest i ewentualnie w razie zmiany humoru, zakładać kołnierzyk (ten jest tylko przykładem):
Pozdrawiam serdecznie.
Kamysia
poniedziałek, 9 października 2017
Sukienka
Zycie wymogło na mnie jak najszybsze uszycie sukienki.
Wybór padł na model Burda 6609, czyli tzw. małą czarną. Wprawdzie sukienka nie jest czarna, ale jest dokładnie taka o jaką mi chodziło. Prosta, dopasowana i elegancka.
Nie dokonywałam żadnych przeróbek, po prostu model pasuje na mnie idealnie.
Sukienka jest na podszewce gdyż materiał prześwituje, a po drugie sukienka zupełnie inaczej układa się na sylwetce.
Serdecznie pozdrawiam.
Kamysia
Wybór padł na model Burda 6609, czyli tzw. małą czarną. Wprawdzie sukienka nie jest czarna, ale jest dokładnie taka o jaką mi chodziło. Prosta, dopasowana i elegancka.
Nie dokonywałam żadnych przeróbek, po prostu model pasuje na mnie idealnie.
Sukienka jest na podszewce gdyż materiał prześwituje, a po drugie sukienka zupełnie inaczej układa się na sylwetce.
Serdecznie pozdrawiam.
Kamysia
niedziela, 8 października 2017
Manekin
Witam po bardzo długiej przerwie i mam nadzieje, że na razie niemoc szyciową mam za sobą. Wprawdzie w czasie mojej nieobecności powstało kilka, a nawet kilkanaście rzeczy, ale brak motywacji był bardzo destrukcyjny.
Powoli się to zmienia. Zapisałam się na krotki kurs modelowania na manekinie, gdzie pierwsze wstępne zajęcia odbyły się dwa tygodnie temu i byłam nimi zachwycona. Za kolejne dwa tygodnie odbędzie się całodzienny kurs modelowania i po prostu nie mogę się ich już doczekać.
Własny manekin marzył mi się od dawna, ale po pierwsze, cena była dość zaporowa, a po drugie nie miałam pojęcia jakiego manekina wybrać.
Na wstępnym kursie modelowania, miałam możliwość upinania na manekinie regulowanym (bo akurat tylko taki był nam udostępniony przez sklep, w którym odbywały się zajęcia) i wraz z prowadzącą zgrzytałyśmy zębami. Może i można go dopasowywać do wielu sylwetek, ale był tak niestabilny, że przechylał się na wszystkie możliwe strony.
Po wielu poszukiwaniach w serwisach aukcyjnych znalazłam ten jeden wymarzony, prawie o idealnych, zgodnych z moimi wymiarach.
No i jest! Wprawdzie na razie jestem w trakcie urządzania kącika do szycia, więc tło jest mało zachęcające i proszę na nie nie zwracać uwagi. Powoli dorobię się porządnego stolika do szycia i ogarnę leżące od przeprowadzki w pudłach materiały.
Ponieważ jego wymiary były "prawie" zgodne z moimi, więc musiałam go trochę dopracować.
Zapomniałam pstryknąć zdjęcia w trakcie szycia mu koszulki, ale po obłożeniu manekina obwinęłam go dodatkowo folia spożywczą, żeby nic się nie przesuwało i korzystając z resztek bawełny uszyłam ją bezpośrednio na nim.
Zanim jednak zaczęłam dopasowywać, wypróbowałam dopiero co skrojony próbny żakiet, który na mnie leżał tak sobie i nie dawałam rady zrobić na sobie poprawek.
Na oko widać, że i przód i tył leżą fatalnie, ale dzieki mojemu nowemu przyjacielowi wszystko pięknie poprawiłam i dopasowałam do mojej sylwetki.
Gotowe części poprawionego wykroju leżą już i czekają na wycięcie.
Pozdrawiam serdecznie.
Kamysia
Powoli się to zmienia. Zapisałam się na krotki kurs modelowania na manekinie, gdzie pierwsze wstępne zajęcia odbyły się dwa tygodnie temu i byłam nimi zachwycona. Za kolejne dwa tygodnie odbędzie się całodzienny kurs modelowania i po prostu nie mogę się ich już doczekać.
Własny manekin marzył mi się od dawna, ale po pierwsze, cena była dość zaporowa, a po drugie nie miałam pojęcia jakiego manekina wybrać.
Na wstępnym kursie modelowania, miałam możliwość upinania na manekinie regulowanym (bo akurat tylko taki był nam udostępniony przez sklep, w którym odbywały się zajęcia) i wraz z prowadzącą zgrzytałyśmy zębami. Może i można go dopasowywać do wielu sylwetek, ale był tak niestabilny, że przechylał się na wszystkie możliwe strony.
Po wielu poszukiwaniach w serwisach aukcyjnych znalazłam ten jeden wymarzony, prawie o idealnych, zgodnych z moimi wymiarach.
No i jest! Wprawdzie na razie jestem w trakcie urządzania kącika do szycia, więc tło jest mało zachęcające i proszę na nie nie zwracać uwagi. Powoli dorobię się porządnego stolika do szycia i ogarnę leżące od przeprowadzki w pudłach materiały.
Ponieważ jego wymiary były "prawie" zgodne z moimi, więc musiałam go trochę dopracować.
Zapomniałam pstryknąć zdjęcia w trakcie szycia mu koszulki, ale po obłożeniu manekina obwinęłam go dodatkowo folia spożywczą, żeby nic się nie przesuwało i korzystając z resztek bawełny uszyłam ją bezpośrednio na nim.
Zanim jednak zaczęłam dopasowywać, wypróbowałam dopiero co skrojony próbny żakiet, który na mnie leżał tak sobie i nie dawałam rady zrobić na sobie poprawek.
Na oko widać, że i przód i tył leżą fatalnie, ale dzieki mojemu nowemu przyjacielowi wszystko pięknie poprawiłam i dopasowałam do mojej sylwetki.
Gotowe części poprawionego wykroju leżą już i czekają na wycięcie.
Pozdrawiam serdecznie.
Kamysia
Subskrybuj:
Posty (Atom)