Witam po bardzo długiej przerwie i mam nadzieje, że na razie niemoc szyciową mam za sobą. Wprawdzie w czasie mojej nieobecności powstało kilka, a nawet kilkanaście rzeczy, ale brak motywacji był bardzo destrukcyjny.
Powoli się to zmienia. Zapisałam się na krotki kurs modelowania na manekinie, gdzie pierwsze wstępne zajęcia odbyły się dwa tygodnie temu i byłam nimi zachwycona. Za kolejne dwa tygodnie odbędzie się całodzienny kurs modelowania i po prostu nie mogę się ich już doczekać.
Własny manekin marzył mi się od dawna, ale po pierwsze, cena była dość zaporowa, a po drugie nie miałam pojęcia jakiego manekina wybrać.
Na wstępnym kursie modelowania, miałam możliwość upinania na manekinie regulowanym (bo akurat tylko taki był nam udostępniony przez sklep, w którym odbywały się zajęcia) i wraz z prowadzącą zgrzytałyśmy zębami. Może i można go dopasowywać do wielu sylwetek, ale był tak niestabilny, że przechylał się na wszystkie możliwe strony.
Po wielu poszukiwaniach w serwisach aukcyjnych znalazłam ten jeden wymarzony, prawie o idealnych, zgodnych z moimi wymiarach.
No i jest! Wprawdzie na razie jestem w trakcie urządzania kącika do szycia, więc tło jest mało zachęcające i proszę na nie nie zwracać uwagi. Powoli dorobię się porządnego stolika do szycia i ogarnę leżące od przeprowadzki w pudłach materiały.
Ponieważ jego wymiary były "prawie" zgodne z moimi, więc musiałam go trochę dopracować.
Zapomniałam pstryknąć zdjęcia w trakcie szycia mu koszulki, ale po obłożeniu manekina obwinęłam go dodatkowo folia spożywczą, żeby nic się nie przesuwało i korzystając z resztek bawełny uszyłam ją bezpośrednio na nim.
Zanim jednak zaczęłam dopasowywać, wypróbowałam dopiero co skrojony próbny żakiet, który na mnie leżał tak sobie i nie dawałam rady zrobić na sobie poprawek.
Na oko widać, że i przód i tył leżą fatalnie, ale dzieki mojemu nowemu przyjacielowi wszystko pięknie poprawiłam i dopasowałam do mojej sylwetki.
Gotowe części poprawionego wykroju leżą już i czekają na wycięcie.
Pozdrawiam serdecznie.
Kamysia
Teraz masz wspaniałego pomocnika. Mnie też by się przydał:)Szycie pójdzie jak z płatka i ochota wróci. Życzę funkcjonalnego pokoju - pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziekuje Halino. Tez tak mysle, ze ochota wroci. Po miesiacach braku weny, czuje, ze radosc z szycia nadciaga ;)
Usuń