Z materiałów kupionych na sukienki Matyldy jeden wpadł mi w oko i stwierdziłam, że dlaczego nie miałabym go częściowo wykorzystać dla siebie.
Lurex w ślicznym różowo-fioletowym kolorze w mojej głowie natychmiast pojawił się jako prosta zwykła bluzeczka, którą mogłabym zakładać do pracy czy jakieś wyjścia.
Wybrałam jedynie mniej błyszczącą stronę materiału.
Do jej uszycia wykorzystałam wykrój sprzed dwóch lat, z którego uszyłam bluzka z baskinką.
Bluzeczka pod szyja ma wiązanie, które równie dobrze można zawiązać na kokardę jak i zostawić troczki lekko przewiązane i luźno opadające.
Pozdrawiam serdecznie,
Kamila
Też nie przepadam za błyszczącymi ciuszkami ale przyznam że ta Twoja bluzeczka wpadła mi w oko, idealnie dobrałaś wykrój do tkaniny :)
OdpowiedzUsuńDziekuje. W szafie mam chyba jeszcze ze dwa lekko blyszczace sweterki, bo zawsze jakas okazja sie znajdzie do ich zalozenia, ale tez sie raczej ograniczam w blyskotliwych ciuszkach ;)
UsuńTroszkę się świeci, powiedziałabym że w sam raz. Ładny kolor, na pewno okazja do założenia się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńZalozylam ja juz do pracy i nikogo nie zszokowala. Kolezanka tego dnia tez zalozyla bluzke z czarnego blyszczecego lurexu, wiec blyszczalysmy obie ;)
UsuńBardzo, bardzo ladna!
OdpowiedzUsuń