Często cierpię na tę przypadłość, więc moje wizyty w księgarniach są rzadkie co nie oznacza, ze nie czytam. Ostatecznie biblioteki też istnieją. Od wiosny do jesieni roi się od sprzedaży garażowych, w moich ulubionych rupieciarniach również są działy z książkami, więc książki można nabyć innymi sposobami niż jedynie w księgarni.
Dla Was moi drodzy czytelnicy poświeciłam się i weszłam w paszczę lwa zostawiając na wszelki wypadek kartę kredytowa bezpiecznie w domu.
Oto półki uginające się pod ciężarem książek dotyczących szycia. Prawda, że można dostać zawrotu głowy?
Tutaj na dole widać książki robótkowe, a to i tak tylko ich drobna część:
We Francji książki Teresy Gilewskiej cieszą się ogromnym powodzeniem. Jej podręczniki do nauki szycia są chętnie kupowane przez tutejsze miłośniczki i miłośników szycia.
Pozdrawiam
Kamila
Lubie francuskie ksiegarnie, lubie patrzec na czytajace dzieci, oparte o polki, przegladajace bd:))
OdpowiedzUsuńA to ciekawostka z tymi ksiazkami polskiej autorki:)
Akurat BD czyli komiksy to dla mnie nie jest prawdziwa literatura ;) Ale francuskie ksiegarnie wprost uwielbiam.
UsuńUwielbiam książki i księgarnie, ale faktycznie to bardzo droga przyjemność :-)
OdpowiedzUsuńA teraz wyobraź sobie, że w Paragwaju księgarnie to prawdziwa rzadkość...!!! Widziałam jedną w stolicy, ceny jeszcze bardziej zawrotne, jak w Europie!
Paragwajczycy nie czytają w ogóle... tyle tylko co szkolne podręczniki. Bibliotekę widziałam do tej pory też tylko jedną i też w stolicy...
Trudno w to uwierzyc, ale niestety wierze, bo na pewno nie tylko w Paragwaju jest tak samo z ksiegarniami i bibliotekami, choc przyznam, ze nie wiem jak moglabym zyc bez czytania. Mysle, ze za to popularne jest ustne przekazywanie opowiesci, historii i basni.
UsuńTeresa Gilewska - zapamiętam, zaraz zacznę szukać. Ja wychowałam się bardziej na Zofii Hanus i chętnie poszukam czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńZ księgarniami mam dokładnie to samo. Na szczęście lub nieszczęście u nas za wiele szyciowych książek nie ma więc moje pieniądze są bezpieczne. Wszystko co mam w biblioteczce to książki z lat 80-90 które kupiłam na allegro za 2-8zł, oraz encyklopedia materiałów którą dostałam w prezencie.
Tak naprawde to tez niewiele mam ksiazek o szyciu, bo szyc uczylam sie droga prob i bledow i raczej bardzo zywiolowo ;) Ale popatrzec zawsze warto.
UsuńJak to mówią "paść oczy" - też tak lubię. Nasycić się ilustracjami - co innego jak książka kosztuje 2 zł co innego jak 20 i więcej.
UsuńDokladnie :)
UsuńO rany ile książek o szyciu, prawdziwy raj! A ja chołubię u siebie całe cztery uzbierane przez lata :-)
OdpowiedzUsuńPowiedzmy szczerze, ze czesc z tych ksiazek, nie koniecznie warta jest kupienia, bo o samych poczatkach szycia mozna znalezc dziesiatki tytulow, a przeciez nie kazda ksiazke o szyciu chce sie miec na wlasnej polce. Sporo jest tytulow, ktore wydaly blogerki i te same "wykroje" mozna znalezc na ich blogach.
UsuńDla kogos kto ma pojecia co sie dzieje na blogach, mniej wiecej zna wykroje z poszczegolnych ksiazek, ten ksiazkowy busz nie jest taki straszny i nie taki kuszacy.
Obawiam się, że połowę tej księgarni bym wykupiła:) Już tak kiedyś prawie było, ale w Polsce, jak znalazłam kilka egzemplarzy o modzie:)
OdpowiedzUsuńNie obawialabym sie tego, bo szybko bys jednak stwierdzila, ze czesc rzeczy jest na okladce fajna, ale w srodku... nic zachwycajacego.
UsuńJa tak kupowałam,ale teraz wolę kupić tkaninę,lub jakieś fajne dodatki.
OdpowiedzUsuńMilo mi Pani Danuto, ze zagladnela Pani do mnie. Obecnie tez wychodze z takiego zalozenia, ze wole wydac wiecej na lepszej jakosci material lub dodatki, niz kolejna ksiazke, ale lubie sobie poogladac, poprzegladac i pomarzyc o wolnym czasie, kiedy bede mogla zajac sie tylko szyciem.
Usuń