Żeby dopełnić weselny komplet mojej teściowej, uszyłam również żakiet. W przeciwieństwie do bluzeczek i spodni, trochę musiałam nad nim napracować się , bo z poczatku wyglądał jak worek na ziemniaki.
Po wielu przymiarkach udało mi się w końcu go dopasować, choć poprawiłabym jeszcze plecy, ale teściowa stwierdziła,eże jej one nie przeszkadzaja.
Żakiet jest uszyty bez podszewki.
Wykrój znalazłam w "Tendance Couture Simlicity" nr 8, model 25. Materiał to czysty len.
Tak wyglądały przeróbki. Pierwszy raz musiałam jakąś rzecz aż tak bardzo zmieniać, zwężać i modyfikować. Była więc to dla mnie dobra lekcja z podstaw szycia.
Pozdrawiam
Kamila
Widzę, że zmiany naprawdę były znaczne. Czy dobrze widzę, że zmniejszałaś główkę rękawa? Bardzo dużo ścięłaś.
OdpowiedzUsuńWłaściwie powstał zupełnie nowy wykrój, bo modelowałam wszystko od początku na żywym organizmie. Główka też była olbrzymia, więc trzeba było dopasować ją do nowego wykroju pachy i ramienia.
UsuńKamilo! Jak zwykle pooodziwiam i pozdrawiam przy okazji :)
OdpowiedzUsuńLika
Milo mi. Po prostu lubie szyc i sprawia mi to ogromna przyjemnsc.
Usuń