Chodziłam z tymi kieszeniami, niezadowolona z efektu przez jeden sezon, po którym zdecydowałam się na ich wyprucie.
Oczywiście jak to z takimi przeróbkami bywa, trzeba było dokonać dwóch przeszyć, które zajęły mi w sumie 10 min. tylko zamiast 10 min. poświeciłam na to 2 lata ;)
Model pochodzi z magazynu "Mode & Traveaux", tylko numeru chyba nie jestem w stanie już odnaleźć, bo dostałam od koleżanki jedynie wykrój bez gazety i biedny gdzieś leży teraz pomiędzy stertą Burd.
Materiał, z którego powstała sukienka to dzianina, której pochodzenia nawet nie pamiętam.
I na koniec bransoletka, która zrobiłam jako prezent dla koleżanki Matyldzi.
Pozdrawiam serdecznie.
Kamila
Fajna sukienka. Ja mam spódnice do zmniejszenia i czeka już 4 rok :)
OdpowiedzUsuńKazda z nas ma pewnie takue ciuszki co to wymagaja kilku minut przerobki, a leza nie wiadomo od kiedy na dnie szafy i nie mozemy sie za nie zabrac ;)
UsuńSukienka świetna. Fajny szary kolor, lubię szarości. Chciałabym kiedyś uszyć takie "ludzkie" dzieło:)
OdpowiedzUsuńAdelo jeszcze troche pocwiczysz i zobaczysz, ze siegniesz po pierwszy "ludziowy" wykroj ;)
UsuńSuper sukienka, kolor idealny.
OdpowiedzUsuńMilo mi, ze sie podoba.
UsuńSukienka jest po prostu cudowna! Ja ostatnio szaleję na punkcie takich sukienkek z dzianiny i w ogóle nie przeszkadza mi to, że są krótkie ;-) ślicznie w niej wyglądasz :-) bransoletka też bardzo ładna :-)
OdpowiedzUsuńWczoraj robilam porzadki w materialach i znalazlam kawal kolejnej szarej dzianiny ;) Bedzie znowu sie dzialo... tylko nie wiem kiedy ;)
UsuńBo czasami tak jest że prosta rzecz a się zwyczajnie nie chce:) Fajnie to wszystko wygląda z pasem!
OdpowiedzUsuńZgadza sie. Po prostu nie chcialo mi sie tykac tej kiecki, ale kusila mnie, bo bardzo ja lubie. Tez wole ja z paskiem, niemniej czasami wole troche wiecej luzu.
Usuń