czwartek, 31 października 2013

Elena Couture no 63

Tych wszystkich gazet z wykrojami jest tyle,  że niestety pomyliłam się i wspominałam na blogu Sewquest o "Tendance Couture", która jest odpowiednikiem polskiej ANNA MODA (tyle, że z w Polsce ukazuje się ona z kilkumiesięcznym poślizgiem). Sewquest przepraszam, kupiłam "Elena Couture", która chyba nie ma polskiego odpowiednika. W niemieckiej wersji nazywa się "Sabrina Woman".
No ale skoro zaczęłam już o niej pisać, to pokaże co można znaleźć w tym numerze w środku.
Rysunki techniczne:



oraz prezentacje modeli na modelkach:

































Nie jest to wydawnictwo na poziomie Burdy. Gorsza jakość papieru, zdjęć,brak dodatkowych artykułów, które można lubić lub nie, a cena? "Elena" jest o 0,50 centymów droższa od "Burdy" ;p

Pozdrawiam.
Kamila

Halloween

Nie żebyśmy jakoś hołdowali temu świętu, czy w ogóle je obchodzili, ale moje dzieci zażyczyły sobie kostiumów na Halloween. Akurat przedwczoraj miałam szyciowego dola, bo kostiumy chińskie zaczęły doprowadzać mnie do chęci pocięcia ich na drobne kawałki.
Nie daję rady wszyć stójek przy szyi tak, żeby dobrze trzymały się  Nie wiem ile razy już je wypruwałam, fastrygowałam, podklejałam flizeliną. Kicha! Brzydko odstają i koniec. Flizeliny jest już tyle, że niedługo overlock zbuntuje się i powie: "DOŚĆ!". Na dodatek za mocno wycięłam przy szyi w kostiumie Matyldy, no i teraz nie wiem co z tym fantem zrobić, bo w połączeniu ze stójka wygląda to opłakanie. Potrzebuje burzy mózgów.
Chyba doszyję ponownie cala część przy szyi (tak jakby było przed wycięciem otworu szyjowego) i jeszcze raz ciachnę.
Te kostiumy nie są do oglądania z bliska, one z daleka mają dobrze wyglądać i chyba tylko to mnie uratuje, bo szczegółów szycia na lodzie nie widać.
Tajemnice niedoróbki będę nosić jak kamień na sercu do końca moich dni ;)
A wracając do Halloween, to żeby odciągnąć myśli od problemu, zaczęłam porządkować półkę z materiałami. Zdjęć nie wstawię, bo tam nadal jest jak po przejściu huraganu, ale przynajmniej znalazłam, a właściwie przypomniałam sobie o istnieniu kilku fajnych materiałów oraz wpadły mi w łapki dwa kupony i to dość spore filcu, który kupiłam.... hmmm... lat temu 6 lub 7.
Pomarańcz i zielony! Akurat to co jest potrzebne na przebranie się w dynie ;)
Ciach, ciach... niecała godzina i kostium dla Piotrusia był gotowy.


Na dodatek miałam nad sobą straszną presję, żeby jak najszybciej skończyć, gdyż Matyldzia wygrzebała dla siebie w stertach materiałów kawał białej bawełny i przy drobnej pomocy z mojej strony czyli narysowaniu kostiumu ducha na materiale, resztą zajęła się sama.





Szyła w takim tempie, że aż dziwne iż maszyna za nią nadarzała. Z przerażeniem słuchałam czy nie wyzionęła jeszcze ducha (oczywiście mowa o moi Brotherku).



Gdy kiecka była gotowa przyszła kolej na kaptur i buty.


A tak mój słodki duszek wygląda w swoim kompletnym kostiumie.

Tylda w nim chodzi po domu przez cały dzień i śpi w nocy, więc przypuszczam, że jest naprawdę dumna ze swojej pracy.
A teraz może znowu wrócę do moich porzuconych kostiumów?
Pozdrawiam.
Kamila

wtorek, 29 października 2013

Szara sukienka

Sukienka powstała z co najmniej 3 lata temu, ale do tej pory nie doczekała się sfotografowania, bo pierwotna jej wersja była z wszytymi w boczne szwy kieszeniami, które brzydko odbijały się i były zupełnie bezużyteczne.
Chodziłam z tymi kieszeniami, niezadowolona z efektu przez jeden sezon, po którym zdecydowałam się na ich wyprucie.
Oczywiście jak to z takimi przeróbkami bywa, trzeba było dokonać dwóch przeszyć, które zajęły mi w sumie 10 min. tylko zamiast 10 min. poświeciłam na to 2 lata ;)
Model pochodzi z magazynu "Mode & Traveaux", tylko numeru chyba nie jestem w stanie już odnaleźć, bo dostałam od koleżanki jedynie wykrój bez gazety i biedny gdzieś leży teraz pomiędzy stertą Burd.




Materiał, z którego powstała sukienka to dzianina, której pochodzenia nawet nie pamiętam.
I na koniec bransoletka, która zrobiłam jako prezent dla koleżanki Matyldzi.







Pozdrawiam serdecznie.
Kamila

niedziela, 27 października 2013

Decyzja podjęta

Dziękuję bardzo za wszystkie wypowiedzi i głosy. Zrobię tył wg wersji 2 gdzie motyw z przodu sukienki będzie kontynuowany na plecach.
Dyskusja toczyła się również na FB, gdzie mnie uświadomiono, że będę musiała uszyć jeszcze jedną sukienkę do walca, który jest również tańcem obowiązkowym, bo ta niebieska nie przejdzie. A myślałam, że jednak obejdzie się bez kolejnego szycia. No trudno. Mam jeszcze zapas jakiejś różowawej lycry, wiec coś się wymyśli.

Koszula jest już gotowa.



Dzisiaj rano gdy skończyłam koszulę, siadłam i praktycznie skończyłam kostiumy do tańca dowolnego. 
Musze doszyć stójki oraz na plecach stworzyć smoki ze strassów i to chyba wszystko co mi zostało do zrobienia przy tych ciuszkach.


Na rękawach uszytych z czegoś podobnego do muślinu już są doklejone czarne strassy, których na zdjęciu oczywiście nie widać. 
Kupując czarny materiał miałam zabawną, choć może tylko dla mnie zabawną przygodę.
Sklep z materiałami jest olbrzymi i wiecznie w nim wszystko przestawiają, więc nigdy nic nie leży na "swoim" miejscu i często brakuje logiki w rozkładzie tkanin o ile to nie jest materiał potrzebny na dany sezon pogodowy. Zaczęłam szukać mojego muślinu, ale pomyślałam, ze będzie szybciej jak zapytam sprzedawczynię. Trafiłam na młodą praktykantkę, która widać sklep znała jeszcze słabiej ode mnie. Na szczęście materiał sam wlazł mi w ręce, więc poprosiłam praktykantkę o metr muślinu.
Uch! Biedna w ogóle nie wiedziała jak się zabrać do ucięcia materiału. Na szczęście z boku wielkiego stołu , na którym spoczywają bele z materiałami, leżał już obcięty kawał, ale było go stanowczo za dużo. Dziewczyna odmierzyła metr, nacięła materiał i zaczęła go rwać.
Nie zdążyłam jej powiedzieć, że lepiej byłoby gdyby cięła nożyczkami, a nie rwała, ale było już za późno, bo materiał przerwał się według własnego "widzi mi się".
Dziewczyna chwyciła belę z materiałem i chciała odcinać nowy kawałek.
Zaproponowałam jej, żeby spróbować uratować co się da z tego rozerwanego kawałka.
Odmierzyłyśmy trochę ponad metr, bo materiał był rozerwany w jednym końcu i znowu było widać, ze praktykantka nie ma bladego pojęcia o materiałach. Nawet nie wiedziała jak złożyć materiał, żeby go równo przyciąć. Oj wiem, wiem, że nie każdy to wie, ale wpuszczając praktykantkę na halę sprzedaży, warto byłoby ją wcześniej zapoznać ze sklepem i poduczyć.
Okropne jest to, ze przyjmują młodą dziewczynę i zostawiają ją na pożarcie klientów, a wiadomo jacy są ludzie. Jedni jak ja uśmiechną się, pomogą i podpowiedzą (to było samochwalnie się ukryte pomiędzy wierszami ;) ), ale generalnie Francuzi znani są z tego (sami o sobie też tak mówią i na dodatek są z tego dumni, żeby nie było, ze jeżdżę po Francuzach), że wiecznie o wszystko i do wszystkich mają pretensje i wiecznie się awanturują, a do tego rodowici Liończycy są bardzo nieprzyjemni (to też nie moja opinia, ale zgadzam się z nią w 100%), więc gdy taki osobnik trafi na młodą, niedoświadczoną osobę, to ją po prostu zmiesza z błotem.
Najważniejsze, że wspólnymi silami dałyśmy sobie radę.

Pozdrawiam
Kamila

sobota, 26 października 2013

Dylemat

Prace nad koszulą i sukienką do tańców obowiązkowych nadal trwają. Coraz bardziej widać koniec, ale mam dylemat, chociaż fotografując przychyliłam się ku jednemu z rozwiązań, tylko nie powiem któremu, żeby nic nie sugerować.

Razem kostiumy wyglądają w tej chwili  tak:


Koszula z przodu:


 i z tyłu:


Brakuje jej jeszcze poprzyklejanych gdzie niegdzie strassów, bo inaczej jest zbyt pusta i na lodzie nie błyszczy się odpowiednio.

Natomiast sukienka Tydy wyglada tak:





I teraz pytanie.
Który układ strassów na plecach wygląda lepiej biorąc pod uwagę zaprezentowane wcześniej zdjęcia:
Wersja 1.
Version n° 1



Wersja 2.
Version n°2

Nie będę już doszywać różowych listków, bo moim zdaniem byłby przesyt, ale dorysowałabym srebrną farba gałęzie, żeby zrobić przedłużenie motywu z przodu sukienki.

Je vais pas ajouter des feuilles roses supplémentaires mais avec la peinture argentée je dessinerai quelques lignes pour rallonger le motif de devant. 



Czekam na Wasze sugestie.
J'attends vos opinions. Merci.

Pozdrawiam
Kamila